niedziela, 16 sierpnia 2015

klamka zapadła?

Słuchajcie,  ja na prawdę mam mętlik w głowie co do opowiadania. Postanowiłam sobie jeszcze raz wszystko przeczytać. Moje wrażenia są dość denne :( wcześniej nie widziałam tego,  że  ta akcja idzie za szybko,  wszystko powinno dziać się wolniej.  No kurde, człowiek nie zakochuje się w ciągu zaledwie dwóch /trzech dni :P Jeśli pozwolicie,  usunę tego bloga.  Mam już pomysł tak jakby na coś bardzo podobnego a jednak kilka różnic.  Błagam, pomóżcie mi i tym razem zostawcie komentarz  .

Vansiee

piątek, 24 lipca 2015

bardzo wielkie i szczere przeprosiny 😳!!

Cześć wszystkim :) jak wiadomo rozdział miał pojawiać się co sobotę.  Są wakacje, mam małe problemy i niestety nie dałam rady :( bardzo was za to przepraszam.  Zaraz po opublikowaniu tego postu zabieram się ostro za pisanie, przyrzekam.  Choćbym miała nie wiem co zrobić rozdział dziś NA BANK się pojawi!!  Mam tylko prośbę.  Mianowicie chodzi o komentarze .  To na prawdę dołujące kiedy ty się starasz,  myślisz że jest dobrze a tu nagle praktycznie nikt nie komentuje twojej pracy.  Jest już ponad 500 wyświetleń,  za co z całego serca dziękuję a komentarzy jest bardzo mało.  Przeczytałeś?  Komentujesz.  Wasza opinia na prawdę mnie motywuje i mówi mi co robię źle a co dobrze. Nie chodzi tylko o to żebyście pisali : "jakie zarąbiste",  "czekam na kolejny rozdział " itd.  Czasem trzeba napisać: "Muisz poprawić to to i to " itd.  Tylko po prostu piszcie co uważacie.
             
Z poważaniem
Vansiee

niedziela, 12 lipca 2015

''Normalna''- Rozdział 8 cz.1

-Ness, chyba nie zapomniałaś co dziś jest co nie ?
- No niedziela , a co  ? -Chłopak dziwnie się na mnie popatrzył .
- Vanessa , dziś jest mega ważny mecz koszykówki , jestem w mojej drużynie kapitanem . -Dopiero teraz zauważyłam , że ubrany jest w strój meczowy .
- No tak, całkowicie wyleciało mi z głowy . Przepraszam kochanie .-Przytuliłam się do niego ze skruszoną miną .
- No okay , ale pójdziesz ze mną tak ? Jest taka tradycja , że dziewczyny zawodników ubierają takie same koszulki jak gracze , mam taką dla ciebie .-Puścił do mnie oczko i podał mi mały pakunek .Szybko rozpakowałam i wyciągnęłam identyczną jak u Daniela bluzkę , może tylko nieco mniejszą .
- To jak , idziesz ?
-Jasne . -Uśmiechnęłam się i zdałam sobie sprawę , że mam łzy w oczach . Daniel chyba to zauważył .
- Ej mała , co jest ? aż tak cię wzruszyłem ? . - Objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy .
- Chodzi o to , że ja chyba dopiero teraz czuję , że my jesteśmy razem , wspieramy się i że ty na prawdę mnie kochasz .
- No pewnie , że cię kocham , inaczej przecież żadnej laski nie zaprosiłbym na mecz.
- żadnej ?
- żadnej . Jesteś pierwszą dziewczyną , którą zabieram na mój mecz .-Mówiąc to wziął mnie za rękę i zaczęliśmy wychodzić z parku .
-ale dlaczego żadnej dziewczyny nie zaprosiłeś na mecz ? -Patrząc na minę Daniela pożałowałam , że zaczęłam dalej ciągnąć ten temat . Był zły , spięty i wyraźnie nie chciał mi niczego wyjaśniać .
- Posłuchaj Vanessa , odpowiem teraz na twoje pytanie dobitnie i raz na zawsze wyjaśnimy sprawę moich byłych dziewczyn , jasne ?
- Ssłucham .- Sama bałam się tego co usłyszę ...
-Odkąd skończyłem 12 lat , marzyłem o wielkiej miłości , może to głupie ale tak było . -Przerwał na chwilę zerkając w moją stronę , zapewne sprawdzając moją reakcję . -Gdy miałem już 13 lat a miłość na którą czekałem nie nadchodziła , postanowiłem sam ją znaleźć . W tym celu umawiałem się z wieloma dziewczynami , z wieloma z nich spałem , ale za każdym razem było to samo . To nie ta , to nie ta , ta też nie , i tak w kółko . Powoli zaczynałem wątpić , że ja w ogóle znajdę to coś co zwą miłością .Nagle zjawiłaś się ty i czar prysł . Zacząłem się za tobą uganiać jak pies , a nigdy się tak nie zachowywałem , zwariowałem na twoim punkcie , po prostu znalazłem to , czego szukałem tak długo . -Chwila ciszy , chłopak znów na mnie spojrzał , oczekując jakiejś reakcji .
-No ten , ale nadal nie odpowiedziałeś mi dlaczego nie zapraszałeś innych dziewczyn na mecze . -Daniel westchnął i zaśmiał się .
- Koszykówka jest dla mnie ważna i wyjątkowa , dlatego chciałem zaprosić na mecz dziewczynę taką , która jest wyjątkowa .
- Aha . - Rzuciłam krótko
- Po tej mojej całej opowieści ty tylko powiesz ''Aha'' ?
- A co mam powiedzieć ? Ja też czekałam na ciebie Daniel , ja też marzyłam o wielkiej miłości , a teraz to marzenie się spełniło .-Wspięłam się na  palce i pocałowałam go .
- Ehm , czy ja państwu nie przeszkadzam ? -Odwróciłam szybko głowę i zobaczyłam roześmianą twarz Thomasa .
- Nie , nie przeszkadzasz . - Odpowiedział Daniel .
- Co ty tak późno stary ? mecz za 20 minut . -Zarumieniłam się, bo to przecież moja wina , ze musiał mi się spowiadać .
- Tak jakoś wyszło . -Rzucił krótko mój chłopak . Dał mi ostatnie wskazówki gdzie mam się przebrać w nową koszulkę , gdzie usiąść , pocałował mnie w czoło i odszedł to szatni za Thomasem . Przez chwilę stałam tak na podwórku szkolnym i po prostu patrzyłam na odchodzące postacie Daniela i Thomasa .
- Ness , chodź już , jeszcze musisz się przebrać .-Z rozmyślań wyrwał mnie głos biegnącej w moją stronę Martyny .  Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę budynku. Zanim się obejrzałam już byłyśmy w szkolnej toalecie i przebierałyśmy koszulki .
- Jak tam demony ? -Zagadała dziewczyna .
- Na razie spokój , na razie .
- U mnie też , a czy ty powiedziałaś Danielowi ? -Zamurowało mnie .
- Nie i mam nadzieję , że Thomas też nic nie wie .
- Spokojnie , nic mu nie mówiłam .
-To dobrze . - Po tej krótkiej wymianie zdań udałyśmy się na salę gimnastyczną i zajęłyśmy najlepsze miejsca na trybunach - miejsca zarezerwowane dla dziewczyn zawodników . Chłopaki jeszcze trenowali przed rozpoczęciem meczy , zostało 15 minut . Nagle zauważyłam , że zbliża się do nas dziewczyna , która ma taką samą koszulkę jak Daniel i .. ja . Usiadłam wyprostowana i starałam się nie patrzeć w jej stronę . Poczułam , że jest ze mną coś nie tak , gdy zaczynam się denerwować zazwyczaj dzieją się złe rzeczy , Dziewczyna tak po prostu do mnie podeszła .
-Cześć , jestem Emily , dziewczyna Daniela .
- Co ty gadasz ? Ja jestem jego dziewczyną . -Zauważyłam , że Daniel biegnie już w naszą stronę .
- Czego chcesz Emily ? i co tu w ogóle robisz w mojej koszulce ?
- Przecież jestem twoją dziewczyną kotku . - Uśmiechnęła się do mnie szyderczo . Może i wyglądam łagodnie ale ona może jeszcze tego żałować .
- Nie byliśmy nigdy razem , to była tylko jedna noc , teraz mam prawdziwą dziewczynę i radzę ci stąd wyjść .
- Ona to twoja dziewczyna ? -Wskazała na mnie ręką .- Z takim czymś nie powinieneś nawet rozmawiać . -Emily była długonogą , blond pięknością , plastikiem .
- Wolę ją od ciebie .
- Toż to jest przecież słodka dziewica , chyba takich nie lubisz .-I to przesądziło o jej losie . Rzuciłam się na nią nie panując nad sobą . Rzecz jasna każdy próbował mnie odciągnąć , każdy oprócz Martyny , i każdy oprócz niej nie mógł sobie poradzić . Emily dostała kilkanaście ciosów prosto w twarz , serię pięści w brzuch i leżała prawie nieprzytomna kiedy Martyna łaskawie zechciała interweniować . Odciągnęła mnie jedną ręką i przyłożyła mi z pięści w nos . Założę się , że miała runę siły na sobie . Podziałało to na mnie jak zimny prysznic . Już nie miotałam się jak wściekły pies ale nadal nie byłam sobą . Martyna spojrzała mi prosto w oczy .
- Ness , twoje oczy . -Wyszeptała. - Są całe czarne . -Cholera jasna . Szybko wyrwałam się z objęć przyjaciółki i czym prędzej opuściłam budynek szkoły . Zaczęłam płakać . Dlaczego ja nie mogę być tą normalną ? Usiadłam na ławce w parku do którego wbiegłam i zaczęłam myśleć , jak to odkręcić . Było już ciemno ale nic mnie obchodziło . Nawet to , że z nosa strużkami spływała moja własna krew a jeszcze więcej krwi miałam na ciuchach i dłoniach . Nagle przeżyłam szok . Do parku wkroczyło kilkanaście zakapturzonych postaci w czarnych płaszczach . W rękach trzymali coś , co wyglądało jak Serafickie ostrze . Znaleźli mnie ...

                                                       CIĄG DALSZY NASTĄPI !!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No  więc siema <3 ! baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo przepraszam , że tak długo musieliście czekać :( nie miałam kiedy napisać :P Ale teraz macie cz.1 rozdziału 8 :3 i postanowiłam być jeszcze gorsza i zakończyć tę część w dramatyczny nieco sposób ;) ''ha ha ha ha ha ha '' (to miał być ten złowieszczy śmiech jakby co xd :D ) a teraz pozadawajcie sobie pytania :
- kim są owe zakapturzone postacie ?
\- co się stanie z Emily ?
- Jak Ness wytłumaczy się Danielowi ?
a wszystko to już w następnym rozdziale :3 3Majcie się ciepło ;*

Vansiee

sobota, 27 czerwca 2015

''Normalna'' - Rozdział 7

                                                                     ~~..~~
 Obudziłam się z samego rana na podłodze . Chyba dużo płakałam gdyż pod moją głową utworzyła się mokra kałuża a policzek miałam lepki i mokry . Byłam niewyspana,zestresowana i do niczego . Nie przebierając się nawet w codzienne ubrania zeszłam na dół by po raz pierwszy w życiu napić się kawy . Gdy stałam w kuchni nastawiając wodę usłyszałam za sobą kroki .
- No królewno , to może porozmawiamy o wczoraj ? - Ton mojej mamy sprawił , że się odwróciłam .
- Nie jestem w nastroju jeśli wybaczysz .
- Czy ty , czy ty właśnie zamierzasz wypić kawę ? - Jakby to było najdziwniejsze .
- Też chcesz ?
- Ty nigdy nie pijesz kawy i nie schodzisz na dół w piżamie .
- Trzeba próbować nowych rzeczy nie ? -Mówiąc to odwróciłam się z powrotem w stronę filiżanki usłyszawszy zaraz wrzenie czajnika . Zalałam gorący napój i zaczęłam iść w stronę schodów . Mijając mamę zobaczyłam jej zdziwioną i zatroskaną minę .
- Nie martw się mamo , nic mi nie jest . - Puściłam do niej oczko po czym czym prędzej odmaszerowałam do mojej kwatery głównej , mojego raju , jedynego miejsca , w którym czułam się bezpiecznie sama ze sobą . Odstawiłam kawę na szafkę nocną po czym usiadłam na łóżku . Postanowiłam wczoraj , że muszę jakoś zniechęcić Daniela do mnie . Musi być bezpieczny a przy tym jak najmniej cierpieć . Najlepszy sposób to taki , żeby jakimś cudem on sam ze mną skończył .Przykrywszy się kocem było mi lepiej . Parujący napój powoli przywracał mnie do życia . Sięgnęłam po mój notes i po raz pierwszy od pierwszego dnia szkoły zaczęłam pisać .

*Cześć . Nie pisałam długo ponieważ nic ciekawego się nie działo . Dopiero od nie dawna zaczęłam nieco świrować . Nie rozumiem już niczego . Moi rodzice powiedzieli mi kiedyś , że nigdy się zakocham , że nie umiem kochać przez to kim jestem . Przyzwyczaiłam się do tej myśli , żyło mi się już  w miarę normalnie a tu nagle zjawia się ten cały Stone . Przecież ja nie mogę kochać , to jakim cudem kocham ? Może mi się tylko wydaje , że go kocham ? Zbzikowałam ? Proszę , potrzebuję pomocy a nie mam do kogo się zwrócić . Zaczynam martwić się , że zaczęłam sobie to wszystko wyobrażać , że żaden Daniel Stone nie istnieje , ale przecież czułam jego dotyk jak mnie przytulał , czułam jego usta jak mnie całował . Nie mogłabym wyobrazić sobie czegoś tak doskonałego . Może ja na dziś skończę , nie mam siły . * 

Po odłożeniu notesu pobiegłam do łazienki aby trochę odpocząć .Gorąca woda rozluźniła mięśnie i fizycznie czułam się już dobrze , no prawie dobrze ale ja i tak jestem bardzo odporna jeśli chodzi o fizyczność . Nic nie jest w stanie mnie złamać . Jak to ja powiadam : ''Co mnie nie zabije , niech lepiej zacznie uciekać '' . Uśmiechnęłam się do swoich myśli . Fajnie tak nie przejmować się bólem . Jeszcze przydałaby się odporność psychiczna i byłabym niezniszczalna . Wyszłam z pod prysznica i stanęłam przed średniej wielkości lustrem . Brzydziłam się sobą . Wygląd anioła , dusza diabła . To pułapka z której nie ma ucieczki . Zwabiam ofiary niczym lep na muchy . Zaśmiałam się gorzko a dziewczyna z lustra zrobiła to samo i już nie wyglądała tak niewinnie . Odpowiednia  mina i uśmiech i mój wygląd wpasowuje się w moją osobowość . Patrząc tak wpadłam na pewien pomysł . Niegdyś od jednego maga dostałam miksturę , która hamuje mój demoniczny charakter , Dzięki niej jestem milsza i w ogóle . Po prostu przestanę ją pić i pokażę się Danielowi w pełnej krasie . To plan doskonały . Wyszłam pospiesznie z pomieszczenia i udałam się przed moją szafę . Wybrałam takie ubrania , aby Daniel się przestraszył , czyli czarne podziurawione rurki , skórzana czarna kurtka , czarna bluzka z ćwiekami i czarne vansy , idealnie . Patrząc na siebie w lustrze byłam dumna , że udało mi się wymyślić ten wspaniały plan . Niby będę trochę cierpieć , lecz mikstura hamuje także moje ludzkie uczucia więc jak już będę w 100% jędzą to jest szansa , że zapomnę nawet , że istniał taki ktoś jak Daniel Stone a tego mi właśnie potrzeba , zapomnienia . Wyciągnęłam telefon i wykręciłam odpowiedni numer , odebrał po trzech sygnałach .
-Cześć Kochanie . -Był taki radosny , trzeba mu to zepsuć .
- Cześć .
- Czy coś się stało ?
- Spotykamy się w parku za 20 minut , muszę zrobić zakupy .
- O,okay , będę . -Był nieco przestraszony i tak ma być . Dopiłam szybko kawę i nie żegnając się z nikim wyszłam z domu .

                                                                        ***
Vanessa była jakaś dziwna , dlaczego była taka nieprzyjemna ? Gdy zadzwoniła jeszcze leżałem w łóżku więc czym prędzej popędziłem do łazienki, żeby zdążyć się przygotować . Po około 10 minutach wychodziłem już z domu . Ten park nie jest daleko więc na bank się nie spóźnię . Gdy wchodziłem już w pierwsze alejki miejskiego parku zobaczyłem postać przypominającą moją dziewczynę , ale to nie mogła być ona . Cała na czarno , nieułożona fryzura , podoba mi się . Uśmiechnąłem się zadziornie i ruszyłem w jej stronę .
-Witaj , skąd ta nagła zmiana wizerunku ? - Puściłem jej oczko .
- Po prostu jestem sobą głupku , a teraz chodź bo będziesz miał dużo toreb do dźwigania .
- Że co ? Myślałem , że żartujesz , chyba nie gadasz serio , że mam dźwigać twoje torby.
- Mówię jak najbardziej poważnie .
- Dobra , to chodźmy . - Co jej się stało ? Jeszcze nie dawno mówiła mi , że mnie kocha a tu nagle co , odmieniło jej się i nawet się ze mną nie wita .
- Nie przywitałaś się ze mną . - Skarciłem się w myślach za to , że wypowiedziałem na głos te słowa .
- A po co mam się z tobą witać ? A poza tym , powiedziałam cześć .
- Sądziłem , że mnie pocałujesz czy coś z tych rzeczy .
- To źle myślałeś , - Reszta drogi do galerii handlowej minęła w niezręcznej , przynajmniej dla mnie , ciszy . Nie chciałem się odzywać aby nie podpaść Ness . Przez cały czas zastanawiałem się , skąd ta nagła zmiana w niej . ''Po prostu jestem sobą głupku'' , usłyszałem w głowie jej głos , no ale to nie jest ona , to nie jest moja Vanessa . Zanim się spostrzegłem już wchodziliśmy do wielkiego budynku .
- Czy musimy iść aż do takiej wielkiej galerii ? Wybrałaś chyba największą w całym mieście .
- I o to chodzi , więcej kupię . - Uśmiechnęła się ,
- Jak uważasz . - Pierwszy sklep , który zaliczyła to był obuwniczy , Trzy pary trampek , dwie pary vansów , jedne conversy i jedne szpilki . Następnie odwiedziła chyba połowę sklepów w efekcie czego ledwo mogłem to wszystko zmieścić na rękach .
- Ty mięczaku , nawet toreb nie potrafisz utrzymać ?
- No wiesz , jak kupuje się połowę galerii handlowej to się nie dziw , tych toreb jest mega dużo . -Wkurzała mnie już ta mała .
- O jeju, uważaj bo Ci współczuć będę . - Dość tego .
- Wiesz co ? Sama sobie nieś te torby . - Mówiąc to odłożyłem wszystko na ziemię i szybkim , zdenerwowanym krokiem odszedłem w stronę domu .

                                                                    ***
Hmm, mogłam przynajmniej poczekać z wkurzeniem go aż przyniesie mi te torby do domu , no ale cóż , i tak mam co chciałam . Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer na taksówkę . Pospiesznie podałam adres i usiadłam na ławce przed budynkiem , grzecznie czekając . Nie minęło nawet 10 minut gdy obok galerii zatrąbiła żółta taxi . Wsiadłam , powiedziałam dokąd jechać i od razu zapłaciłam . Mieszkałam trochę daleko od centrum więc przejażdżka wyniosła mnie 35 zł . Przynajmniej nie muszę dźwigać tych toreb . Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu .
- Halo ? Ness , przepraszam , że cię tak zostawiłem , zaraz wrócę i pomogę Ci ..
- Zadzwoniłam po taksówkę , dzięki za pomoc kochanie . - Przerwałam mu i po tych słowach się rozłączyłam .
- Problemy w związku ? - Kierowca chyba zrozumiał mój sarkastyczny ton przy rozmowie z Danielem .
- Mniej więcej . - Resztę drogi odbyliśmy w ciszy . Gdy weszłam do domu od progu naskoczyła na mnie mama ,
- Czy ty myślisz , że możesz sobie wychodzić i wracać kiedy chcesz ? - Martwiła się o mnie .
- Tak , tak właśnie myślę .
- Normalne nastolatki słuchają się matek .
- Ale o to chodzi , że ja nie jestem normalna , prawda ?
- Może i nie , ale powinnaś chociaż próbować żyć normalnie .
- Próbowałam , ale na dobre mi to nie wyszło .
- To znaczy ?
- To znaczy , że to nie twoja sprawa . -Po tych słowach zmyłam się na górę i wchodząc do pokoju zamknęłam go na klucz . Mama próbowała chwilę się dobijać ale miałam to gdzieś .Rozpakowałam swoje zakupy . W pewnym sensie przydadzą mi się nowe rzeczy ale również większość kupiłam niepotrzebnie . Położyłam się łóżku i myślałam co robić dalej . Może małe wakacje ? Nope , jest szkoła . Dzisiaj niedziela a ja jeszcze lekcji nie odrobiłam . Usiadłam do biurka i w pół godziny zrobiłam co trzeba , przy okazji się ucząc . Spojrzałam na zegarek , 16:04 . Uświadomiłam sobie właśnie , że od rana nic nie jadłam i zaburczało mi w brzuchu . Postanowiłam po cichu zejść na dół i coś sobie wziąć . Gdy otworzyłam lodówkę wyciągając pizze , którą zapewne rodzice i Wika zamówili na obiad , ktoś wszedł do pomieszczenia .
-Ness , czy możemy pogadać ?
-Ale o czym tato ? - Udawałam , że nic się nie dzieje .
- Mama się o ciebie martwi , nawet bardzo . -Przełknęłam głośno ślinę .
- Nie ma o co się martwić , ze mną wszystko okay . -Kłamałam .
- Nie umiesz kłamać słońce .
- Ale ja nie kłamię . - Owszem , kłamię.
- Córeczko , po prostu powiedz co cię trapi , pomożemy Ci .
- Mogę tę pizzę ?
- Jasne , po to zostawiliśmy trochę , -Westchnął .
- Dzięki , kocham was - Podeszłam do taty i pocałowałam go w policzek . -I przekaż mamie , że ze mną wszystko okay . - Mówiąc to , szłam już na górę . Pizza była ciepła ,bo podczas tej rozmowy zdążyłam ją podgrzać .Po zjedzeniu leżałam jeszcze i myślałam . Może jednak mogę normalnie być z Danielem ?  W końcu to był tylko głupi sen . Pospiesznie podbiegłam do mojej szafki nocnej , wyciągnęłam z niej miksturę i pociągnęłam spory łyk .
- Co to jest ? -Vicktoria właśnie weszła do pokoju .
- Mikstura .
- Mikstura ? - Powtórzyła po mnie .
- Nie pamiętasz ? Dostałam ją od maga , zwalcza mój demoniczny charakter . -Tak szczerze powiedziawszy , już czułam działanie napoju , czułam się lepiej .
- I jak Ci po tym jest ?
- Lepiej .
- Na pewno ?
- Nie martw się Vicki , a teraz przepraszam , ale chciałabym zostać sama , kocham cię .
- Jasne , ja ciebie też . - Wyszła zatrzaskując drzwi . Usiadłam na łóżku i wykręciłam odpowiedni numer .
-Znów masz zamiar mnie poniżać ?
- Nie
- To po co dzwonisz  ?
- Żeby cię przeprosić , nie byłam dziś sobą , jeśli dasz mi szansę to naprawię swój błąd.
- Ness , okay , przyjmuję przeprosiny . - Można było usłyszeć  ulgę w jego głosie .
- Dziękuję .
- Nie masz za co , masz teraz czas ?
- W sumie tak , ale nie wiem czy mama mnie puści .
- Daj mi ją do telefonu słońce ,
- Słońce ? - Zachichotałam .
- No jak wolisz to mogę mówić królewno  , księżniczko , myszko , kochanie ..
- Już daję moją mamę . - Zbiegłam na dół i podałam komórkę mamie , mówiąc ,że to Daniel . Słyszałam tylko odpowiedzi mamy .
- Ale gdzie ?
- Daniel ale ona ma szlaban .
- Może za miesiąc jak dobrze pójdzie .
- No nie namawiaj mnie .
- No dobra , odwołam jej ten szlaban , ale ma wrócić punktualnie .
- Do widzenia .
- Masz fajnego chłopaka Ness . - Powiedziała zwracając się w moją stronę .
- To co mogę iść ? - Uśmiechnęłam się .
- Spotykacie się parku za 30 minut , tylko wróć przed 22:00
- Kocham cię . - Powiedziałam łapiąc komórkę i biegnąc na górę . Muszę się przebrać . Wybrałam miętowy top , czarne rurki , niebiesko-białe air maxy no i czarną dresową bluzę . Włosy związałam w luźny kucyk i teraz czułam się jak ja . Zakupy się jednak udały . Nie będę zadręczać się już , że Danielowi coś się stanie , bo to niemożliwe . Dopóki nie będę mieszać go w moje sprawy , będzie bezpieczny . Kocham go i będę o niego dbać i będę go chronić za cenę własnego życia . Droga do parku zeszła mi bardzo szybko . Wchodząc ujrzałam mojego księcia , moje szczęście . Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję . Zaczęliśmy się całować i było magicznie . Mogę być szczęśliwa .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No siema <3 !! przepraszam , że w tamtym tygodniu nic nie dodałam , ale byłam zajęta . Macie teraz i 3majcie się ciepło :*

Vansiee 

sobota, 13 czerwca 2015

''Normalna'' - Rozdział 6

Przed rozpoczęciem czytania włącz to :  https://www.youtube.com/watch?v=IX-vZrug6Lc


Siedząc tak w małej , przytulnej kawiarni patrzyliśmy sobie w oczy . Nie wiem , co się ze mną stało ale wiem , że to nie jest normalne i że to nie powinno mieć miejsca . Szczerze ? mam to gdzieś , ponieważ zapewne i tak trafię do piekła .
- O czym myślisz ? -Moje rozmyślania przerwał Daniel .
- O niczym ważnym .-Uśmiechnęłam się blado .
- Wszystko o czym myślisz jest dla mnie ważne .
- Myślę o tobie .
- Tak ? A co dokładnie ?
- Że nigdy nie spotkałam kogoś kto tak namieszał mi w głowie . -Zaśmiał się .
- Uwierz , czuję się tak samo . -No możliwe , że czuję się nieco inaczej .
- Zapewne . - Nagle zaczął zbliżać swoje usta do moich a ja nie chciałam tego przerwać . Nasze wargi złączyły się w pełnym ... miłości pocałunku . Nagle cały świat zniknął. Byłam tylko ja i on , nawet ludzie mnie już nie obchodzili , wszystko miałam dosłownie gdzieś . Liczy się to czego chcę ja. Od zawsze byłam nieco egoistyczna . Pocałunek przerwał nam spokojny i lekko rozbawiony głos kelnerki .
- Przepraszam , czy podać państwu coś jeszcze ?
- Właśnie wychodziliśmy . -Mrugnął do niej i zostawił na stole pieniądze . Chciałam zaprotestować bo w końcu zamierzał zapłacić za moją kawę , ale mówić do niego to jak grochem o ścianę . Złapał mnie za rękę i opuściliśmy lokal .
-To co piękna , gdzie idziemy ? -Spytał Daniel nadal trzymając moją dłoń .
- Może ty coś zaproponujesz przystojniaku ? -Wspięłam się na palce , pocałowałam go w policzek i zaczęłam biec przed siebie . Zauważyłam , że chłopak ze śmiechem biegnie za mną . Gdy wbiegliśmy do parku zauważyłam w ostatniej chwili przed sobą stawik i odsunęłam się na bok . Niestety Daniel nie miał tyle szczęścia i z wielkim ''chlup'' wpadł do wody . Przez chwilę bałam się , że coś mu się stało ale on zaraz się wynurzył .
-Ness , pomożesz mi proszę ? -Spytał powstrzymując śmiech . Podeszłam i złapałam go za rękę , oczywiście tego pożałowałam bo Daniel wciągnął mnie do siebie . Przez chwilę nie mogłam złapać oddechu . Na szczęście szybko objęły mnie silne ramiona mojego anioła .
- Kocham cię . - Wyszeptał mi prosto do ucha .
- Ja ciebie też . -Pocałowałam go . Po chwili oboje wyszliśmy żeby nie zachorować .
- Chyba powinienem odprowadzić Cię do domu , nie chcę żebyś była chora .
- Oj tam , nie martw się . -Puściłam do niego oczko .
- Jeśli sama nie pójdziesz to będę zmuszony użyć siły .
- Wcale się nie boję . - Nagle moje stopy oderwały się od ziemi i znalazłam się w ramionach Daniela .
-Puść mnie !! puść mnie wariacie . -Śmiałam się .
- Tylko jeśli grzecznie dasz zaprowadzić się do domu i przebierzesz się w suche ciuchy .
- Obiecuję , będę grzeczna . - Gdy tylko postawił mnie na ziemi złapał moją dłoń żebym czasem nie zwiała . Po jakichś 20 minutach byliśmy pod moim domem . Rodziców nie było więc super .
-Napijesz się czegoś ?
- Nie , dzięki . -Uśmiechnął się i usiadł na jednym z foteli . Podeszłam i usiadłam na jego kolanach .
- Ale martwi mnie , że ty nie będziesz miał suchego ubrania .
- Poradzę sobie .
- W takim razie ja też . -Uśmiechnęłam się szyderczo .
- Oj niech Ci będzie , wracam za pół godziny . - Mówiąc to zdjął mnie delikatnie z kolan , wstał i wyszedł . Gdy zostałam sama zaraz pośpieszyłam do mojego pokoju . Wzięłam byle jakie suche ubrania i poszłam wziąć prysznic . Daniel ani na chwilę nie znikał z mojej głowy . Uśmiech sam wkradał mi się na usta podczas gdy szampon zabawnie łaskotał moją szyję . Po dziesięciu minutach siedziałam już na łóżku przebrana i z lekko wilgotnymi włosami . Nagle przypomniała mi się rozmowa z moją mamą .
''-Musisz powiedzieć mu kim jesteś .'' Ogarnął mnie stres , jak ja mu to powiem . Zdecydowałam , że jeszcze trochę poczekam .Siedząc tak usłyszałam ciche pukanie do drzwi . Zerwałam się posłusznie z miejsca i pobiegłam do drzwi wejściowych . Przed nimi stał oczywiście Daniel we własnej osobie .
-Mówiłem , to jestem . -Od razu wszedł do domu i mnie pocałował .
- Cieszę się . -Uśmiechnęłam się .
-Zbieraj się , wychodzimy .
- Dokąd ? -Byłam nieco zdziwiona .
- Zobaczysz jak dojdziemy . -Zgodnie z tym co powiedział wzięłam klucze , wyszliśmy i zamknęłam drzwi.
-Więc prowadź mistrzu . -Szliśmy zwykłymi szarymi uliczkami , śmialiśmy się , całowaliśmy . Pierwszy raz czułam szczęście , na prawdę byłam szczęśliwa . Po jakichś 30 minutach zatrzymaliśmy a on zasłonił mi oczy .
- Ej , ale ja nic nie widzę . -Poskarżyłam się .
-I tak ma być , poczekaj aż dojdziemy . -W czasie gdy miałam zasłonięte oczy udało mi się tylko wyłapać to , że idziemy po schodach . Nagle Daniel odsłonił mi oczy i ukazał mi się przepiękny widok . Panorama większości miasta , zachód słońca . Łzy zaczęły same spływać mi po policzkach . Chłopak objął mnie delikatnie od tyłu i szepnął do ucha .
- Czy coś nie tak ? -Zmartwił się .
- Właśnie chodzi o to , że wszystko jest tak, rozumiesz ?
- To czemu płaczesz ?
- Ze szczęścia głuptasie . - Pocałował mnie i tkwiliśmy w uścisku dość długi czas . Tym razem to nie był taki krótki i niewinny pocałunek tylko coś poważniejszego . Poczułam rosnące ciepło .Daniel zaczął składać pocałunki na mojej szyi a ja nie mogłam tego zatrzymać .
-Kochasz mnie ? -Wyszeptał nagle chłopak prosto w moje usta .
- Tak , nawet nie wiesz jak bardzo . -Wtuliłam się w jego tors a Daniel zaczął delikatnie się kołysać .
- Głuptasie , przecież nie ma muzyki . -Zaśmiałam się .
- Wyobraź sobie , że jest . -Tak jak powiedział wyobraziłam sobie salę , siebie w pięknej sukni , jego w garniturze i piękną muzykę . Moje ciało automatycznie zaczęło się poruszać . Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie . Na ziemię ściągnął nas dopiero dzwonek mojego telefonu . Pospiesznie odebrałam .
-Vanesso Kornelio Morgenstern , gdzie ty do diabła jesteś ? -Mama była wściekła .
- Z Danielem , nie martw się o mnie .
- Jest już 21:00 !! - Krzyknęła . Cholera , ile my tu już jesteśmy ? Rozglądnęłam się dookoła , było już ciemno . No tak , szczęśliwi czasu nie liczą .
- Zaraz będę .
-Oby szybko . - Rozłączyła się .

w tym momencie włącz : https://www.youtube.com/watch?v=_ooIFXZWQgA

-Daniel , odprowadzisz mnie do domu ?
- Jasne ,nie puszczę cię samej . - Szliśmy wtuleni w siebie milcząc . Oboje wiedzieliśmy , że słowa są zbędne . Powiedzieliśmy sobie już wszystko , no prawie . Zaraz byliśmy już pod moim domem . Pożegnałam się z Danielem i weszłam do środka . Rodzice mi dziś już odpuścili i powiedzieli żebym szła do pokoju . W moim małym raju przebrałam się w piżamę po krótkim prysznicu . Leżąc już w łóżku dostałam esemesa .
*Dziękuję za ten dzień Ness . Nigdy nie wymarzę go z pamięci . Chciałbym być przy tobie i przytulać Cię do snu . Kocham Cię <3 twój na zawsze Daniel . * 
Nie mogłam powstrzymać uśmiechu . Miałam mu odpisać lecz nagle zrobiłam się jakaś taka senna . Głowa sama opadła na poduszkę i zasnęłam . Tej nocy śnił mi się on . Jego piękne oczy , usta , ten cały dzień . To chyba przyjemny sen , prawda ? Nagle do mojego snu wdarł się demon . Zaatakował Daniela . Pobiegłam i zabiłam go ale było za późno . Daniel leżał w kałuży krwi ...
- NIE !!! - Krzyknęłam budząc się cała zalana potem . Nie mogę narażać go na takie niebezpieczeństwo , ale też nie mogę teraz powiedzieć mu , że nic dla mnie nie znaczy . Co ja mam zrobić ? Nie chcę , żeby stało mu się coś złego , ale chcę z nim być . Inaczej nigdy nie będę szczęśliwa . Dlaczego tak wszystko się pogmatwało ? Masakra . Oparłam głowę o poduszkę , o dalszym spaniu nie było mowy . Zerknęłam na zegarek , który wskazywał 4:16 , super , to się wyspałam .Nadal po głowie chodził mi ten sen . Dlaczego ja po prostu nie mogę żyć normalnie i tak jak chcę ? Jestem nieco samolubna ale nie aż do takiego stopnia . ''Najlepiej powiedzieć mu prawdę , nieprawdaż ? '' Moja podświadomość miałam rację , ale bałam się . Jesteśmy z dwóch innych światów i nic tego nie zmieni . Nie jesteśmy stworzeni dla siebie , ale go kocham . Wstałam z łóżka i zaczęłam nerwowo przechadzać się po pokoju .Pierwszy raz nie wiedziałam co zrobić . Chciałabym mu to powiedzieć ale w jaki sposób ? Przecież on nawet nie wierzy w takie rzeczy jak demony czy anioły , a tym bardziej wampiry lub wilkołaki , no i jeszcze czarownicy i Faerie . Postanowione , muszę przekonać go aby ze mnie zrezygnował , tylko jak ? Pewnie znalazłby się sposób lub dwa ale ja nie potrafię .Nasze bajki różnią się , lecz serce jedno jest . Snem było życie , dopóki on nie pojawił się w nim , obudzić chcę się wreszcie , lecz nie jestem pewna , czy on też chce ...


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemaneczko <3 szczerze ? Zakochałam się w tym rozdziale *.* bardzo mi się to podoba i na końcu taki smutas  :(  xd mam nadzieję , że wam również się spodoba ;) włączyliście piosenki ? ;)
Dziękuję wszystkim , którzy czytają moje opowiadanie <3 tak więc , jeśli wam się podoba to komentujcie , udostępniajcie i wgl :D

Vansiee

sobota, 6 czerwca 2015

''Normalna'' - Rozdział 5 cz.2

Hay ;* zmieniam oznaczenia nieco xd
~~...~~ - coś dzieje się kilka godzin później
*** - kogoś innego myśli
----------------... - odzielenie rozdziału od mojej notatki
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------                                                                                      ***

- Jest już osiemnasta a jej nadal nie ma . -Powtórzyłam już po raz chyba 4 na głos .
- Ann , ona nie ma 7 lat , wróci kiedy będzie chciała .
- Ale nie jest pełnoletnia i ja mam prawo wiedzieć gdzie jest i kiedy wróci . -W tym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi . Kilka sekund później Vanessa przeszła przez salon kierując się od razu na schody .
- Możemy cię tutaj prosić ? -Mój ton był pozbawiony emocji i zimny .
- Czy coś się stało ? -Dziewczyna cofnęła się kilka kroków .
- Zastanawialiśmy się z mamą gdzie byłaś . -Wtrącił Piter
-Ale to nie wasza sprawa , macie swoje życie ? -Wypowiadając ostatnie słowa była już na końcu schodów i zaraz zniknęła w korytarzu na górze . Chciałam pobiec za nią ale coś trzymało mnie w miejscu . Łzy same zaczęły spływać po mojej twarzy a ja nie mogłam ich powstrzymać . Poczułam tylko , że ktoś mnie obejmuje , wiedziałam , że to Piter .
- Będzie wszystko dobrze , musi być . -Pocałował mnie w policzek i zniknął w kuchni . Postanowiłam pójść do Vanessy i z nią porozmawiać . Czym prędzej wbiegłam po schodach i zaraz szarpnęłam za klamkę drzwi pokoju mojej córki . Leżała na łóżku , ze słuchawkami na uszach .
- Mogłybyśmy wreszcie porozmawiać ?
- Nie ma o czym .-Odpowiedziała dziewczyna .
- O tobie . Jak tam szkoła ? -Starałam się jakoś do niej dotrzeć .
- Jest okay mamo , nie musisz się o mnie tak martwić bo nie jestem dzieckiem i wiem co robię .
- O co chodzi z Danielem ,co ?
- Z Danielem ? jakim Danielem ?-Próbowała zgrywać idiotkę .
- Danielem Stone , przecież się z nim całowałaś i w ogóle .
- A ty zabroniłaś mi się z nim zadawać , wszystko jest z nim okay , żyje .
- Rozmawialiśmy z jego rodzicami , byli tu .
-Że co ? Po co ? - Vanessa zrobiła minę obrzydzenia i zdziwienia jednocześnie .
- Przyszli nas uświadomić , że nie możesz go wykorzystywać , on się w tobie chyba na prawdę zakochał .
- Ja go wykorzystuję ? przecież robię tylko to , co wy mi kazaliście !! A może dostanę szlaban za wykorzystywanie go ?
- Masz rację , to nasza wina , nie dostaniesz szlabanu i ...
- I co ?
- Możesz się z nim widywać , tylko powiedz mu całą prawdę . Jeśli macie być razem on musi to wiedzieć . Nagle dziewczyna rzuciła się na mnie . Zaczęła mnie przytulać , całować , piszczeć .
- Dziękuję , Dziękuję, Dziękuję !! - Zaczęła krzyczeć i łzy spływały z jej policzków .
- Kochasz go , prawda ? - Dziewczyna momentalnie usiadła na łóżku wyprostowana i zrobiła poważną minę .
- Nie , jasne , że nie .
- Mów co chcesz a ja i tak znam prawdę . -Puściłam do niej oczko i zostawiłam ją samą .
   
                                                                  ***

Nagle świat stał się jakiś bardziej kolorowy . Zaczęłam się zastanawiać , czy aby na bank ja go nie kocham , ale to nie niemożliwe abym w tak krótkim czasie się zakochała . Zważywszy na to , że nigdy nikogo nie kochałam i sądziłam , że tak pozostanie do końca . Jednak jest w nim coś takiego , takiego innego . Poszukując w szafie piżamy nie chcący zerknęłam w stronę kalendarza , dziś piątek . Uśmiechnęłam się sama do siebie . Gdy znalazłam już potrzebne rzeczy udałam się do łazienki i wzięłam długi , relaksujący prysznic aby trochę odpocząć . Po nie całej godzinie wróciłam do pokoju nie wiedząc dokładnie co będę robić tego wieczoru . Odruchowo zerknęłam na telefon i zdziwiłam się widząc , że mam nową wiadomość. Ja nikomu numeru nie dawałam . Czym prędzej otworzyłam esemesa .
*Cześć Ness , to ja Daniel .Pewnie dziwi cię skąd mam twój numer ? Od Martyny . Nie będę długo się rozpisywał bo to bez sensu ale chcę , żebyś coś wiedziała . Zanim się pojawiłaś w naszej szkole , miałem każdą dziewczynę jaką tylko zapragnąłem mieć , chciałem flirtować i robić różne inne rzeczy ale wszystko zmieniło się kiedy cię poznałem . Nie chodzi tylko o to ,że jesteś piękna , a jesteś bardzo piękna , ale też o to jaka jesteś . Gdy mnie pocałowałaś zrozumiałem , że po prostu pierwszy raz w życiu chcę tylko jedna dziewczynę , że pierwszy raz w życiu się zakochałem . Ty tego nie chcesz , nie chcesz mnie . Rozumiem i nie będę Ci wchodził w drogę . Zmienię szkołę i postaram się o tobie zapomnieć . Kocham Cię !!  * 
Przeczytawszy tego esemesa rozpłakałam się jak dziecko . On mnie kocha !! Nie chcę aby zmienił szkołę bo ... bo .. No powiedz to wreszcie !! Nie chcę aby był daleko bo go kocham . Powiedziałam ? Szybko zaczęłam pisać odpowiedź .
*Daniel ja też cię kocham . Wiem , że mówiłam co innego ale nie mogę dłużej dusić tego w sobie , po prostu po raz pierwszy się zakochałam i cieszę się jak dziecko z twojej wiadomości ;) Oprócz tego , że zmieniasz szkołę . Nigdzie nie idziesz !! Jeśli będziesz próbował to nie wiem co Ci zrobię !! <3 Kocham cię idioto ;) * 
Odpowiedź dostałam szybciej niż sama napisałam .
*Spotkajmy się jutro okay ? Pogadamy i wszystko sobie powiemy , co ? *

*Jasne , do jutra o 16:00 w parku . Dobranoc .
Była już 23:00 więc dobranoc chyba pasowało . Dużo czasu minęło odkąd wróciłam do domu . Zaraz po tej konwersacji położyłam głowę na poduszkę i zaraz zasnęłam . Śniło mi się , że całowałam się z Danielem , że znów byłam blisko niego i , że powiedziałam mu prawdę . Byłam ciekawa co przyniesie jutrzejsze spotkanie .

                                         ~~...~~

Obudził mnie śpiew ptaków , taki piękny i melodyjny . Wstając z łóżka miałam już uśmiech na twarzy . Pierwszy raz tak wesoło wstałam . Podchodząc do szafy zerknęłam na zegar . 9:34 , mam dużo czasu do spotkania . Na dzisiejszy dzień chciałam wybrać coś mega . Jak zauważyłam patrząc przez okno , będzie dziś dosyć ciepło . Zauważyłam piękną fioletową sukienkę przed kolana i postanowiłam ją wziąć . Do tego dobrałam czarny przewiewny sweterek i fioletowo-czarne koturny. Jest mega ale skromnie .Z wybranymi rzeczami udałam się do łazienki . Umyłam się , ubrałam i pomyślałam,  że zrobię sobie lekki make-upm zakreśliłam eylaynerem kreskę na powiece i maskarą pociągnęłam rzęsy. Muszę przyznać , wyglądałam bosko. Po przygotowaniu się zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania . W kuchni zastałam całą familie , na mój widok wszyscy wybauszyli oczy.
-Gdzieś się wybierasz skarbie ? -Pierwszy odezwał się tata .
-Owszem , o 16:00. -Uśmiechnęłam się promiennie.
-Niech zgadnę , z Danielem ? - Mama puściła do mnie oczko .
-Tak , z Danielem . Jest coś na śniadanie ?
-Tak , masz jajecznice na patelni i ślicznie wyglądasz. - Wtrąciła Wiktoria .
-Dzięki .-Wziąwszy jedzenie usiadłam przy stole wraz z nimi .
-A wy macie jakieś plany na dziś ? -Zagadałam
-Pranie , prasowanie , sprzątanie , gotowanie .-mama lubi narzekać . Po zjedzonym śniadaniu zasugerowałam , że mogę pójść na zakupy jeśli trzeba ale rodzice stwierdzili , że pojadą potem autem . Stwierdziłam więc , że pójdę na spacer , w końcu nie zdążyłam dobrze poznać tego miasta . Gdy wyszłam na dwór owiało mnie przyjemnie ciepłe powietrze . Szłam cały czas chodnikiem w kierunku parku . Po drodze zobaczyłam kawiarnię i weszłam żeby kupić kawę . W środku było cicho i spokojnie . Postanowiłam tam chwilę zostać i wypić na miejscu . Usiadłam przy małym stoliku w rogu . Nagle poczułam wibracje mojego telefonu .Pospiesznie wyjęłam go z granatowej torebki mamy.
*Co ty robisz sama w kiawiarni ? Może jednak przesuniemy godzinę naszego spotkania na teraz ? Pójdziemy na obiad potem , teraz wypijemy kawę .;) * 

*Jasne , chodź * 
Byłam zdziwiona tym co on tu robi ale nie mogłam odpowiedzieć inaczej . Chwilę po moim esemesie otworzyły się drzwi lokalu a do pomieszczenia wszedł Daniel . Usiadł przy moim stoliku .
-Cześć Ness , ślicznie wyglądasz .-Uśmiechnął się .
-Hej . -Odwzajemniłam gest .
-Chętnie dałbym Ci kwiaty ale nie spodziewałem się spotkać cię tak wcześnie .
-Nie ma problemu , po co mi kwiaty ?
-Na każdej randce daje się kwiaty .-Zaśmiał się .
-Ale nie na tej , ta jest niezwykła .

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okay , udało mi się <3 !!
Dobranoc ;*

Vansiee