niedziela, 3 maja 2015

''Normalna''- Rozdział 3

                                                               *** 
- Thomas , ale ty na pewno mnie nie okłamujesz ? Spytałam po raz 4 mojego chłopaka .
- Jeszcze raz powtórzę , po co miałbym to robić ? Kocham cię i tak już jest . Widziałam w jego oczach szczerość , jakimś cudem mu uwierzyłam . Uśmiechnęłam się i wspięłam na palce by go pocałować . Nigdy nie pomyślałabym , że bycie z nim jest tak przyjemne i proste . Byłam spokojna i szczęśliwa , tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju , a mianowicie : gdzie podziewa się Vanessa ? To drugi jej dzień tutaj a ona wagary sobie urządza ? Pomyślałam , że pójdę do niej po lekcjach ale nie mam jej adresu. Zrobiłam minę obrażonego dziecka .
- Co jest ? Spytał Thomas nie mogąc już powstrzymać śmiechu .
- Miałam zamiar zapobiec wagarom nowej koleżanki ale nie wiem gdzie mieszka . Mój chłopak tylko pokiwał głową z niedowierzaniem i zaciągnął mnie w stronę szkoły . Gdy mijaliśmy sekretariat wpadł mi do głowy pewien pomysł , ale musiałam jakoś pozbyć się Thomasa .
- Kochanie , bo ja muszę jeszcze wejść na chwilę do sekretariatu , idź już na lekcję a ja zaraz dojdę . Powiedziałam mając nadzieję , że od razu mnie posłucha.
- No ale chyba mogę wejść z tobą c'nie ? I moje nadzieje szlak trafił
-  Jak myślisz , gdybyś mógł to czy mówiłabym Ci , ze masz iść do klasy ? Posłał mi spojrzenie z serii ''co przede mną ukrywasz? '' i poszedł . Teraz skupiłam się na moim zadaniu . Miałam szczęście , że sekretarka właśnie gdzieś wychodziła . Bez problemu wślizgnęłam się do środka i z teczki mojej koleżanki zdobyłam adres . ''Vanessa Kornelia Brown'' , przeczytałam na głos i zachichotałam . Zaraz opuściłam pomieszczenie a idąc cały czas patrzyłam w podłogę . Nagle zderzyłam się z czymś zimnym i bardzo twardym , wpadłam na ścianę . Moje blizny bitewne i siniaki dały o sobie znać . Czy te wredne demony nie mogą być chociaż trochę słabsze ? Stojąc tak musiałam wyglądać gorzej niż się czułam bo podszedł do mnie Daniel
- Wszystko w porządku Martyna ?
- Jasne , to tylko ściana , dzięki . Chciałam odejść ale chłopak przytrzymał moje ramię .
- Wiesz co jest z tą nową ? Czy mi się zdaje czy on się zarumienił ?
- Nie , ale zamierzam się dowiedzieć bo po szkole idę złożyć jej małą wizytę . Odpowiedziałam zgodnie z prawdą .
- To ja pójdę z tobą okay ? Zatkało mnie . Stałam z wytrzeszczonymi oczami dopóki na ziemię nie sprowadziło mnie jego machanie prosto przed nosem .
- Jasne , że możesz iść . Uśmiechnęłam się i nie chcąc dłużej ciągnąć tej rozmowy weszłam do swojej klasy .

                                                                     ***
- Wstawaj , wstawaj głodna jestem . Otworzyłam zaspane oczy . Moja siostra skakała po łóżku śmiejąc się .
-  Vicki , nie teraz , proszę . powiedziałam jeszcze nie do końca się budząc .
- Ale mama nie zostawiła obiadu i jestem głodna . Wyglądała jak mały , słodki , rozkapryszony bobasek , ale to było zabawne . Zastanawiałam się kiedy ona tak wyrosła ?
- Już wstaję , już . Powoli wygramoliłam się z łóżka .
- Zrobisz Spaghetti , prawda ? Spytała z minką małego szczeniaczka , a ja nie mogłam odmówić .
- Jeśli tylko będą składniki kochana . Puściłam jej oczko .
- Kupiłam wczoraj . Zdołałam jeszcze usłyszeć wychodząc z jej pokoju . Jak już mowa o jedzeniu , zdałam sobie sprawę , że od rana nic nie jadłam . Wchodząc do kuchni zerknęłam na wielki zegar , który wskazywał 13:57 . Trochę sobie pospałam . Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam potrzebne składniki . Gdy złożyłam wszystkie produkty na blacie rozległ się dzwonek do drzwi . Nie chcąc ponownie słyszeć denerwującego dźwięku , czym prędzej poszłam otworzyć . W progu zastałam uśmiechniętą Martynę .
- Cześć Vanessa . Przywitała mnie i przytuliła .
- Co ty tu robisz ? I skąd masz mój adres ? Spytałam szczerze zdziwiona .
- Powiedzmy , że nasza szkoła niezbyt dobrze chroni dane osobowe uczniów , tym bardziej jeśli ktoś wejdzie sobie do sekretariatu bez zgody sekretarki . Ta dziewczyna coraz bardziej mnie zadziwiała .
- Hmm, w sumie niezły pomysł . Powiedziałam ze szczerym podziwem w głosie .
- No i przyprowadziłam Ci jeszcze jednego gościa . Puściła do mnie oczko .
- Kogo ? Czy coś może mnie jeszcze zdziwić ?  Nagle w progu ukazał się Daniel . Owszem , to może mnie bardziej zadziwić .
- Że co ? Po co go tu ściągałaś ? Spytałam nie starając się nawet hamować mojej wredności .
- My , my chcieliśmy tylko spytać czy wszystko z tobą w porządku . Wtrącił Daniel .
- Oboje nie powinniście tu przychodzić . Mój głos był już nieco spokojniejszy .
- Dlaczego ? Spytała Martyna wcale nie wzruszona tym , że w pewnym sensie próbowałam ich wygonić .
- Bo to nie najlepszy czas. Co innego miałam powiedzieć ?
- Proszę , my chcemy tylko pomóc . Daniel spojrzał mi prosto w oczy . Vanessa nie , nie rób tego , nie wpuścisz ich do środka .
- Okay , wejdźcie . Otworzyłam szerzej drzwi . Niespodziewani goście rozglądali się patrząc na wszystko po kolei . Gestem ręki zachęciłam ich do wejścia do kuchni .
- Gotujesz Spaghetti ? Spytała Martyna z radością .
- Tak , chcecie zostać na obiedzie ? Puściłam do nich oczko .
- Jasne , pomożemy . Wtrącił Daniel . Podszedł do mnie chcąc zapewne wziąć makaron leżący za mną . Widząc , że nie zamierzam się ruszyć i stercze jak jakaś idiotka objął mnie i sięgnął po dwie paczki patrząc mi prosto w oczy . Jego oczy były na prawdę piękne , piwne , całkiem duże . Uśmiech wkradł mi się na usta prawie od razu , niespodziewanie .
- Hmm, nie przeszkadzam wam ? Martyna odchrząknęła znacząco a mój uśmiech zniknął tak samo niespodziewanie jak się pojawił .
- Nie , nie , zabierajmy się już lepiej do pracy . Uwolniłam się z objęć Daniela i podeszłam do kuchenki w celu nastawienia wody . Nagle rozległ się dzwonek telefonu . Martyna pospiesznie sięgnęła do kieszeni i odebrała . Po krótkiej wymianie zdań , której niezbyt się przysłuchiwałam zajęta robieniem sosu, dziewczyna oznajmiła , ze musi wyjść bo jest umówiona z Thomasem . Po chwili już jej nie było a ja wpadłam jak śliwka w kompot zostając sama z Danielem . Przez kilka pierwszych chwil panowała niezręczna cisza , którą przerwał on.
- Chciałbym dać Ci zeszyty , ale nie chodzę z tobą do klasy . Powiedział z autentycznym smutkiem .
- Nie ma sprawy . Uśmiechnęłam się blado mieszając sos i kątem oka dostrzegłam , że chłopak skończył nastawiać makaron i usiadł na kuchennym krześle .
- Opowiedz mi coś o sobie , chciałbym cię poznać Vanessa . Miałam już odpowiedź kiedy na schodach rozległ się hałas kroków .
-Długo jeszcze ten obia.. , O cześć . Vicktoria uśmiechnęła się patrząc na Daniela .
-Hej , a ty jesteś ? Odwzajemnił jej uśmiech .
-Vicktoria, młodsza siostra Ness . Dokończyła za niego .
- Miło mi , jestem Daniel , tak jakby kolega , jak ją nazwałaś ? Ness ? Zachichotał .
- Obiad za około 20 minut . Wtrąciłam nie patrząc w ich stronę . Vicktoria chyba zrozumiała bo zaraz znów było słychać hałas na schodach .
-Masz coś do ksywki Ness ? Spytałam udając obrażoną .
- Nie , jasne , że nie . Zaśmiałam się .
-To dobrze . Nie słyszałam kiedy podszedł do mnie i stanął obok.
- Pomóc ?
- Nie , już prawie gotowe , ale mógłbyś wyciągnąć talerze , są w szafce nad zlewem . Kilka minut później stół został nakryty , sos ukończony , makaron ugotowany i Vicktoria zawołana , a my siedzieliśmy przy stole i nakładaliśmy moje danie .
- Może Daniel obejrzy z nami potem film ? Vicka przerwała ciszę jakby nigdy nic .
- Sądzę , że Daniel ma swój dom , do którego zechce wrócić , prawda ? Spojrzałam znacząco na siostrę .
- Właściwie to nie mam nic do roboty i z chęcią zostanę . Wtrącił chłopak . Świetnie , kolejny czas z nim spędzony . Gdy zjedliśmy , oni wybierali film a ja zmywałam naczynia .  Chwilę później siedziałam już w salonie z obrażoną miną , ale oni woleli mnie lekceważyć i bardzo skupili się na filmie , którego ja nawet nie zamierzałam obejrzeć i tylko siedziałam raz na jakiś czas spoglądając w stronę Daniela i jeszcze rzadziej , spotykając jego spojrzenie . Film trwał około dwie godziny po czym Vicka wymknęła się z pokoju za wymówkę mając ''zmęczenie'' .
- Podobał Ci się film ? Spytał Daniel gdy zostaliśmy sami , jednocześnie przysunął się bliżej mnie .
- Jasne , był świetny . Skłamałam , tylko jest jeden problem . Nie potrafię kłamać .
- Nawet go nie oglądałaś , prawda ? Wyszczerzył zęby w pięknym uśmiechu .
- Tak jakby miałam lepsze zajęcie . Odwzajemniłam jego gest .
- Hmm, na przykład patrzenie na mnie ? Spojrzał mi zalotnie w oczy .
- Wcale się na ciebie nie patrzyłam . Zaczęłam się wypierać .
- Ktoś Ci już kiedyś mówił , że słodka jesteś jak się rumienisz ? O nie , tylko nie to .
-Jesteś pierwszy , ale chyba powinieneś już iść .
- Jasne , już idę . Odprowadziłam go do drzwi , a jak już miał wychodzić nie wiem czemu poczułam ukłucie smutku . Nagle zaczął przybliżać moją twarz do mojej i objął mnie , żebym nie uciekła. Chciałam się temu sprzeciwić , ale nie umiałam . Nasze usta się złączyły a niewinny pocałunek zaczął przeobrażać się w coś większego . Czułam jego oddech , ciepło emanujące z całego jego ciała i jakimś cudem nie mogłam się od niego oderwać a co gorsze , chciałam więcej . Nagle drzwi otworzyły się . Odskoczyłam od Daniela jak oparzona i zobaczyłam , że w progu stoją moi rodzice . Mam przesrane , na całego . Spojrzałam ze strachem na twarz mamy , która była jednocześnie zła i bardzo zdziwiona .
- Dzień Dobry , jestem Daniel Stone . Przedstawił się śmiało .
- Cześć Daniel , jestem mamą Vanessy . Uśmiechnęła się promiennie ale ja wiedziałam , że to tylko maska . Powtórzę raz jeszcze . Mam ogromnie przesrane .
`
                                                              ~~...~~

Sorry , że taki krótki ale musiałam się spieszyć ;) xd
Miłego Dnia ;* !!

Vansiee 

4 komentarze:

  1. Świetne <3 haha nie spodziewałam się , że od razu przejdą do czynów

    OdpowiedzUsuń
  2. Booooooooooooooooooooooooooooooooooooooooskie czekam na ciąg dalszy :* Kocham cię Parabatai <3

    OdpowiedzUsuń