piątek, 29 maja 2015

''Normalna'' - Rozdział 5 cz.1

Obudził mnie straszny ból głowy , czyżby to przez ten wielki natłok myśli ? Być może . Obróciłem się na prawą stronę i wylądowałem na podłodze .
- Cholera - Przekląłem pod nosem .
- Udam , że tego nie słyszałem - Powiedział tato otwierając drzwi mojego pokoju .
- Przepraszam , poniosło mnie . 
- Oj tam , zdarza się , jak spałeś ? 
- W sumie od tych myśli pęka mi łeb- Powiedziałem bez cienia kłamstwa . 
- Podejrzewałem , że może się tak zdarzyć więc masz - Powiedział podając mi tabletkę i szklankę wody .
- Dzięki tato , co ja bym bez ciebie zrobił ?- Zaśmiałem się  . Tata nie odpowiedział tylko uśmiechając się opuścił pomieszczenie . Gdy w końcu postanowiłem wstać z ziemi podszedłem do szafy i powiedziałem sobie , że muszę wybrać najlepsze ubranie na rozmowę z Ness . Na samą myśl o niej zachciało mi się skakać ze szczęścia , ale zaraz przypomniałem sobie jej słowa . Na prawdę nie mam zielonego pojęcia czemu to powiedziała ? Czy ktoś ją zmusił ? Czy ona tak serio myśli ?  Wybrałem czerwoną koszulkę , czarną marynarkę i spodnie no i moje szczęśliwe conversy . Po krótkim pobycie w łazience zszedłem na dół , zjadłem śniadanie i czym prędzej opuściłem dom . Chociaż droga do szkoły ani trochę się nie zwiększyła , to dziś bardzo mi się ciągnęła , pomimo słuchawek w uszach . Po jakichś 20 minutach byłem na miejscu . Ładna , czysta i szczęśliwa szkoła , lubię do niej przychodzić , tak serio to nawet nie wiem czemu często wagaruję . Muszę się zmienić . Myśląc tak zobaczyłem mojego kumpla idącego z Martyną za rękę przez parking szkolny , przynajmniej jemu się układa . Wszedłem do budynku i skierowałem się w stronę klasy , a idąc zobaczyłem ją siedzącą na ławce i zagłębioną w jakiejś książce . Nie panując nad sobą zacząłem iść w jej stronę , spojrzała na mnie z przerażeniem i .... zwiała , świetnie . Biegnąc coraz szybciej korytarzami myślałem tylko o tym , czemu ta szkoła jest tak zatłoczona . Vanessa wbiegła do kantorka woźnej a ja wszedłem chwilę za nią . Dziewczyna siedziała na podłodze i ... płakała ? Zmartwiony zaraz ukląkłem i przytuliłem ją , a ona jeszcze bardziej płakała .
- Co się stało Ness ? Pomogę ci , tylko powiedz mi czemu płaczesz .
- To nie może tak być . Ty i ja to nie może mieć miejsca . - Wykrztusiła przez łzy , ugięły się pode mną kolana .
- Alle dlaczego ? - Wyjąkałem .
- Nie mogę Ci nic powiedzieć , niestety , a teraz wybacz ale nie potrzebuję niańki . - Chciała wstać ale przytrzymałem jej rękę .
- Widocznie potrzebujesz bo zachowujesz się jak dziecko .
- Że co proszę ? To pan wielki Daniel Stone , podrywacz nie może pogodzić się , że jakaś laska na niego nie leci !! - Cios w serce .
- Patrząc mi prosto w oczy powiedz , że nic do mnie nie czujesz , zrób to a dam ci spokój . -Dziewczyna spojrzała na mnie a ja czekałem na jakąkolwiek reakcje z jej strony . Nagle pochyliła się ku mnie i delikatnie musnęła moje wargi .
- Czuję , i w tym właśnie problem . - Nie mogłem się odezwać , wziąć oddechu ani nawet się ruszyć kiedy ona tak po prostu opuściła pomieszczenie zostawiając mnie tonącego w morzu rozpaczy ale i szczęścia . Gdy mogłem spełniać już minimum z funkcji życiowych doszło do mnie co się stało , co ona zrobiła i powiedziała . Spojrzałem na telefon , czemu ja tak wcześnie przyszedłem ? Do lekcji zostało 5 minut . Woląc się nie spóźnić opuściłem kanciapę i ruszyłem do mojej klasy . Dopiero idąc tak dostrzegłem , że byłem na drugim końcu szkoły . Byłem na czas , nie będę miał przesrane od fizyczki , chociaż raz . Gdy skończyłem już wszystkie lekcje , podszedłem do Thomasa po fajkę . Wiem , że już dawno nie jarałem ale po prostu muszę , nie wytrzymam z tymi myślami . Schowałem się za murem szkoły i zapaliłem . Na szczęście wziąłem od niego więcej na wszelki i jak wróciłem do domu to zamknąłem się w pokoju wraz ze swoimi myślami i papierosem , już drugim tego dnia . Łzy ,to mój nieodłączny towarzysz od niedawna . Rodzice coś tam gadali na dole , bo zaraz dostałem esemesa .

                                                        ***

- Napisz do niego , on wie jak ona się nazywa . - Żona nie dawała za wygraną .
- Zwariowałaś ? Nie będziemy tam iść .
- Ale to nie może być tak , że jakaś dziewucha wykorzystuje naszego syna , prawda ? - Ta kobieta ma dar przekonywania . Wyciągnąłem telefon i napisałem do Daniela .
*Cześć , wiesz jak się nazywa ta twoja Vanessa i gdzie mieszka ? * Nie sądziłem , że on tak po prostu odpisze ale już po około dwóch minutach dostałem wiadomość .
* Vanessa Brown , mieszka na ulicy Stadtera 4 * Pokazałem żonie wiadomość , odpaliliśmy auto i pojechaliśmy na rozmowę z rodzicami Vanessy . Jazda nie zajęła dużo czasu , bo ta ulica jest nie daleko . 10 minut później byliśmy na miejscu i pukaliśmy do masywnych dębowych drzwi . Otworzyła nam kobieta , mniej więcej w wieku mojej żony , ładna .
- Dzień Dobry , państwo są ? -Przywitała nas .
- Dzień Dobry , jesteśmy państwo Stone i chcieliśmy porozmawiać o pani córce . - Odpowiedziała moja żona .
- Czy coś złego zrobiła ? - Kobieta chyba się przestraszyła .
- W pewnym sensie tak .
- Proszę , niech państwo wejdą . - Otworzyła szerzej drzwi a my weszliśmy . To na prawdę piękny dom . Kobieta poprowadziła nas do obszernego salonu , a na kanapie siedział jakiś mężczyzna .
- Usiądźcie , to mój mąż Piter a ja jestem Ann . -Od razu usiedliśmy a moja żona przeszła do sedna .
- Miło nam ale pozwolą państwo , że przejdę do konkretów . Otóż państwa córka Vanessa wykorzystuje mojego Daniela .
- Wykorzystuje ? - Prychnął mężczyzna .
- Owszem , najpierw go całuje i w ogóle a później mówi mu , że ma na nią nawet nie patrzeć i że nie mogą być razem a chłopak chyba pierwszy raz się zakochał . - Wtrąciłem się pierwszy raz od początku rozmowy . Ann widocznie się zestresowała .
- Nasza córka nie jest do tego zdolna i nigdy by tak nie postąpiła .
- A może to wy kazaliście jej tak zrobić ? Mój syn nie jest dla niej odpowiedni ? - Mojej żonie wyczerpała się cierpliwość .
- Nie musimy się wam z niczego tłumaczyć , jasne ?
- Czyli jednak to wy ?
- Ta rozmowa się już chyba zakończyła , porozmawiamy z córką . - Odezwał się Piter i odprowadził nas do drzwi . Gdy wracaliśmy do domu postanowiliśmy , że raz jeszcze porozmawiamy z Danielem .
                                                        ~~...~~

No więc udało się !!!! <3 jestem zadowolona :) mam nadzieję , że się nie gniewacie że tak długo , przepraszam :( od teraz  będę dodawać regularnie ;)
Miłego Dnia ;* !!

Vansiee

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz