niedziela, 12 lipca 2015

''Normalna''- Rozdział 8 cz.1

-Ness, chyba nie zapomniałaś co dziś jest co nie ?
- No niedziela , a co  ? -Chłopak dziwnie się na mnie popatrzył .
- Vanessa , dziś jest mega ważny mecz koszykówki , jestem w mojej drużynie kapitanem . -Dopiero teraz zauważyłam , że ubrany jest w strój meczowy .
- No tak, całkowicie wyleciało mi z głowy . Przepraszam kochanie .-Przytuliłam się do niego ze skruszoną miną .
- No okay , ale pójdziesz ze mną tak ? Jest taka tradycja , że dziewczyny zawodników ubierają takie same koszulki jak gracze , mam taką dla ciebie .-Puścił do mnie oczko i podał mi mały pakunek .Szybko rozpakowałam i wyciągnęłam identyczną jak u Daniela bluzkę , może tylko nieco mniejszą .
- To jak , idziesz ?
-Jasne . -Uśmiechnęłam się i zdałam sobie sprawę , że mam łzy w oczach . Daniel chyba to zauważył .
- Ej mała , co jest ? aż tak cię wzruszyłem ? . - Objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy .
- Chodzi o to , że ja chyba dopiero teraz czuję , że my jesteśmy razem , wspieramy się i że ty na prawdę mnie kochasz .
- No pewnie , że cię kocham , inaczej przecież żadnej laski nie zaprosiłbym na mecz.
- żadnej ?
- żadnej . Jesteś pierwszą dziewczyną , którą zabieram na mój mecz .-Mówiąc to wziął mnie za rękę i zaczęliśmy wychodzić z parku .
-ale dlaczego żadnej dziewczyny nie zaprosiłeś na mecz ? -Patrząc na minę Daniela pożałowałam , że zaczęłam dalej ciągnąć ten temat . Był zły , spięty i wyraźnie nie chciał mi niczego wyjaśniać .
- Posłuchaj Vanessa , odpowiem teraz na twoje pytanie dobitnie i raz na zawsze wyjaśnimy sprawę moich byłych dziewczyn , jasne ?
- Ssłucham .- Sama bałam się tego co usłyszę ...
-Odkąd skończyłem 12 lat , marzyłem o wielkiej miłości , może to głupie ale tak było . -Przerwał na chwilę zerkając w moją stronę , zapewne sprawdzając moją reakcję . -Gdy miałem już 13 lat a miłość na którą czekałem nie nadchodziła , postanowiłem sam ją znaleźć . W tym celu umawiałem się z wieloma dziewczynami , z wieloma z nich spałem , ale za każdym razem było to samo . To nie ta , to nie ta , ta też nie , i tak w kółko . Powoli zaczynałem wątpić , że ja w ogóle znajdę to coś co zwą miłością .Nagle zjawiłaś się ty i czar prysł . Zacząłem się za tobą uganiać jak pies , a nigdy się tak nie zachowywałem , zwariowałem na twoim punkcie , po prostu znalazłem to , czego szukałem tak długo . -Chwila ciszy , chłopak znów na mnie spojrzał , oczekując jakiejś reakcji .
-No ten , ale nadal nie odpowiedziałeś mi dlaczego nie zapraszałeś innych dziewczyn na mecze . -Daniel westchnął i zaśmiał się .
- Koszykówka jest dla mnie ważna i wyjątkowa , dlatego chciałem zaprosić na mecz dziewczynę taką , która jest wyjątkowa .
- Aha . - Rzuciłam krótko
- Po tej mojej całej opowieści ty tylko powiesz ''Aha'' ?
- A co mam powiedzieć ? Ja też czekałam na ciebie Daniel , ja też marzyłam o wielkiej miłości , a teraz to marzenie się spełniło .-Wspięłam się na  palce i pocałowałam go .
- Ehm , czy ja państwu nie przeszkadzam ? -Odwróciłam szybko głowę i zobaczyłam roześmianą twarz Thomasa .
- Nie , nie przeszkadzasz . - Odpowiedział Daniel .
- Co ty tak późno stary ? mecz za 20 minut . -Zarumieniłam się, bo to przecież moja wina , ze musiał mi się spowiadać .
- Tak jakoś wyszło . -Rzucił krótko mój chłopak . Dał mi ostatnie wskazówki gdzie mam się przebrać w nową koszulkę , gdzie usiąść , pocałował mnie w czoło i odszedł to szatni za Thomasem . Przez chwilę stałam tak na podwórku szkolnym i po prostu patrzyłam na odchodzące postacie Daniela i Thomasa .
- Ness , chodź już , jeszcze musisz się przebrać .-Z rozmyślań wyrwał mnie głos biegnącej w moją stronę Martyny .  Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę budynku. Zanim się obejrzałam już byłyśmy w szkolnej toalecie i przebierałyśmy koszulki .
- Jak tam demony ? -Zagadała dziewczyna .
- Na razie spokój , na razie .
- U mnie też , a czy ty powiedziałaś Danielowi ? -Zamurowało mnie .
- Nie i mam nadzieję , że Thomas też nic nie wie .
- Spokojnie , nic mu nie mówiłam .
-To dobrze . - Po tej krótkiej wymianie zdań udałyśmy się na salę gimnastyczną i zajęłyśmy najlepsze miejsca na trybunach - miejsca zarezerwowane dla dziewczyn zawodników . Chłopaki jeszcze trenowali przed rozpoczęciem meczy , zostało 15 minut . Nagle zauważyłam , że zbliża się do nas dziewczyna , która ma taką samą koszulkę jak Daniel i .. ja . Usiadłam wyprostowana i starałam się nie patrzeć w jej stronę . Poczułam , że jest ze mną coś nie tak , gdy zaczynam się denerwować zazwyczaj dzieją się złe rzeczy , Dziewczyna tak po prostu do mnie podeszła .
-Cześć , jestem Emily , dziewczyna Daniela .
- Co ty gadasz ? Ja jestem jego dziewczyną . -Zauważyłam , że Daniel biegnie już w naszą stronę .
- Czego chcesz Emily ? i co tu w ogóle robisz w mojej koszulce ?
- Przecież jestem twoją dziewczyną kotku . - Uśmiechnęła się do mnie szyderczo . Może i wyglądam łagodnie ale ona może jeszcze tego żałować .
- Nie byliśmy nigdy razem , to była tylko jedna noc , teraz mam prawdziwą dziewczynę i radzę ci stąd wyjść .
- Ona to twoja dziewczyna ? -Wskazała na mnie ręką .- Z takim czymś nie powinieneś nawet rozmawiać . -Emily była długonogą , blond pięknością , plastikiem .
- Wolę ją od ciebie .
- Toż to jest przecież słodka dziewica , chyba takich nie lubisz .-I to przesądziło o jej losie . Rzuciłam się na nią nie panując nad sobą . Rzecz jasna każdy próbował mnie odciągnąć , każdy oprócz Martyny , i każdy oprócz niej nie mógł sobie poradzić . Emily dostała kilkanaście ciosów prosto w twarz , serię pięści w brzuch i leżała prawie nieprzytomna kiedy Martyna łaskawie zechciała interweniować . Odciągnęła mnie jedną ręką i przyłożyła mi z pięści w nos . Założę się , że miała runę siły na sobie . Podziałało to na mnie jak zimny prysznic . Już nie miotałam się jak wściekły pies ale nadal nie byłam sobą . Martyna spojrzała mi prosto w oczy .
- Ness , twoje oczy . -Wyszeptała. - Są całe czarne . -Cholera jasna . Szybko wyrwałam się z objęć przyjaciółki i czym prędzej opuściłam budynek szkoły . Zaczęłam płakać . Dlaczego ja nie mogę być tą normalną ? Usiadłam na ławce w parku do którego wbiegłam i zaczęłam myśleć , jak to odkręcić . Było już ciemno ale nic mnie obchodziło . Nawet to , że z nosa strużkami spływała moja własna krew a jeszcze więcej krwi miałam na ciuchach i dłoniach . Nagle przeżyłam szok . Do parku wkroczyło kilkanaście zakapturzonych postaci w czarnych płaszczach . W rękach trzymali coś , co wyglądało jak Serafickie ostrze . Znaleźli mnie ...

                                                       CIĄG DALSZY NASTĄPI !!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No  więc siema <3 ! baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo przepraszam , że tak długo musieliście czekać :( nie miałam kiedy napisać :P Ale teraz macie cz.1 rozdziału 8 :3 i postanowiłam być jeszcze gorsza i zakończyć tę część w dramatyczny nieco sposób ;) ''ha ha ha ha ha ha '' (to miał być ten złowieszczy śmiech jakby co xd :D ) a teraz pozadawajcie sobie pytania :
- kim są owe zakapturzone postacie ?
\- co się stanie z Emily ?
- Jak Ness wytłumaczy się Danielowi ?
a wszystko to już w następnym rozdziale :3 3Majcie się ciepło ;*

Vansiee

2 komentarze:

  1. I co z Martyną i Thomas'em?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No spokojnie ;) wszystkiego się doczekasz :* tylko po to czytasz Merci ?

      Usuń